czwartek

"Tęsknota jest najdokładniejszym sposobem pomiaru siły miłości."


Obłoki, co z ziemi wstają
I płyną w słońca blask złoty,
Ach, one mi się być zdają
Skrzydłami mojej tęsknoty.

Te białe skrzydła powiewne
Często nad ziemią obwisną,
Łzy po nich spływają rzewne,
Czasem i tęczą zabłysną.

Gwiazdy, co krążą w przestrzeniach
Po drogach nieskończoności,
Są one dla mnie w marzeniach
Oczami mojej miłości.

Patrzą się w ciemne odmęty
Te wielkie ruchome słońca...
I ja miłością przejęty,
Patrzę i tęsknię bez końca.
Asnyk.

Tęsknota....
Tęsknota. To tak jak samotność... tylko trochę inaczej.
Tęskni się za kimś kogo się kocha, bardzo lubi i szanuje.
Tęskni się po to żeby nie zapomnieć o osobie dla nas ważnej która wyjechała bądź odeszła...
Tęskni się bo to część życia...
Tęsknimy za przeszłością i lepsza przyszłością...
Tęskni się gdy jest się samotnym... a samotnym jest się wtedy gdy odczuwamy to uczucie ...gdy czego a raczej kogoś nam brak...
Czy może jeżeli mamy czas to tęsknimy?
Według mnie czasami tak jest... na początku odczuwamy tęsknotę za kimś kto wyjechał, a potem przyzwyczajamy się do tego że go nie widzimy... Życie wraca do szarej codzienności w której nie ma czasu na tęsknotę...
Ale gdy zależy nam naprawdę na drugiej osobie, to tęsknimy... nawet gdy przed minutą nastąpiło rozstanie... Tęskni się dniem i nocą, popołudniem i wieczorem, rankiem i południem...
Tęsknimy cały czas... Tęsknota staje się częścią naszego życia....
A kiedy się zobaczycie? Tęsknota jest też potrzebna mimo ... ... wszystko wtedy widzimy jak bardzo kochamy tą druga połówkę i jak bardzo nam na niej zależy. I ilu rzeczy umiemy sobie odmówić dla tej osoby.
I Ja to wiem, że jest to wszystko potrzebne. ...
... Ale...czasami tak bardzo brakuje sił... tak jest smutno...tak żal, że nie mam Go blisko. Dzieli nas duża odległość.
Lecz z drugiej strony w sumie to z tego się cieszę, że On jest, że mam na ...
... kogo czekać... Ale to czekanie samo w sobie... niby radosne oczekiwanie, a czasem mokną oczy...
Byle tylko nie stało się ze będziemy żyć jak po kilku letniej przygodzie każdy dla siebie. Patrząc w inną stronę.


"Ludzie są, po to, żeby żyć i tańczyć
Ludzie są, po to, żeby mogli walczyć
Ludzie są i nie będą nigdy lepsi..."





Erotyk tęsknoty..

Podarowałaś mi nowe życie,
piękno niewypowiedziane,
jakbym w źrenicach czasu,
odnalazł zachwyt w tęsknocie...

Gdy twoje zamglone oczy,
płoną niewyobrażalnym spełnieniem,
a ja wchodzę w nich spojrzeniem
i płonę ogniem uniesienia...

Rzeźbię palcami dreszcze rozkoszy,
w dłoniach zamykam kształt twoich ud,
a ty świecisz mi intymnością,
gdy w sobie odpływamy...


Pąsowiejesz gdy dotykam ciebie,
płatków zamkniętych w łonie rozkoszy...
Chcę się schować w zakamarkach aksamitnego ciała,
zawstydzony błagając o jeszcze...
Autor:Wyciszony



wtorek

9 grudzień.....




"Miłość jest najwyższą siłą wszechświata-To Ona wprawia w ruch gwiazdy"Dante

Toczy się sekunda po tarczy zegara,
Jak toczy się Ziemia po Słońca orbicie,
I nie ma końca w tej wiecznej wędrówce,
Jak nie ma końca w prawdziwej miłości.
Szczęście Ci niosę i Ty daj mi szczęście!
Ręce wyciągam, by chwycić Twe ręce.
Sercem gorącym przyjmuje Twe serce,
Pragnę być z Tobą i... już z nikim więcej!

Dziekuje...

Chcę podziękować Tobie Duudusiu który dałeś Mi miłość i nauczyłeś Mnie Kochać....
Chce podziękować za to co dla mnie zrobiłeś....
Chce podziękować za chwile radości które wniosłeś w Moje życie...., za to ze jesteś, że znów coś co zgasło zaczyna płonąc we Mnie....
Dziękuje za miłość, przyjazń, zrozumienie i wiarę.
Dziękuje za szczery uśmiech i szczęście które Mi dajesz....
Za wszystkie te chwile które razem przeżyliśmy cudowne, dobre i te gorsze...
Za to że starasz się umieć ze Mną dogadać...rozmawiać...
Za piękne chwile które spędziliśmy w ten weekend...
Nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś tak pięknego i wspaniałego co daje mi siły do życia i pokonywania kolejnych trudów które niesie nowy dzień i wiary w to ze będzie jeszcze lepiej.....
I życzę Ci z całego Serca szczęścia i żebyś osiągał swoje cele z przytomnością naszego świata...KOCHAM CIĘ:*****

4 grudnia...



Basia, Basieńka, Barbórka, Barbara
- i każdy bardzo się stara,
by złożyć piękne życzenia
właścicielce tego imienia.
A choć etymologia grecka
cudzoziemką zwie ją od dziecka
względnie obcą, niekulturalną, "barbaros",
ona jest miła i dobra na wskroś.
Błogosławiona zaś Barbara
przykładem jest wiary dla nas.
Mimo zamknięcia w wieży,
w wierze postanowiła swe życie przeżyć.
Bogaty jej ojciec tego nie pojął,
jako poganin swego dopiął
i sam śmierć jej zadał bez drgnienia
za co zginął od pioruna rażenia.
Dziś Barbara jest wzorem wytrwania w wierze.
Niechaj więc każdy przykład z niej bierze.
Barbara.... 

Wierszyk powstał, jako że przypada radosne święto tej mojej Patronki. :)

poniedziałek

"Jak aniola glos" Feel




Mimo tak wielkiego uczucia które nie jest pisane wszystkim...zbłądziłam nie raz...Bezgranicznie wierze w przeznaczenie i to ze nic nie dzieje się przypadkiem...każdy ma swoja ścieżkę i chodzby zboczył z niej w jakimś punkcie życia, ono go spowrotem nakieruje na właściwą drogę...



 Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę miejsca w których byłem,
Widzę ludzi tłum.
Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!

No, no, no...

Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój.
W pustej szklance,
Pomarańczę,
To dobytek mój.
Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę usta, w których
Nieraz swój, Topiłem ból.
Już pod koniec dnia,
Słyszę cichy szept!
To chyba sen!
No, no, no…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój!
Widzę dłonie,
Czuję serce,
To ideał mój.
Już pod koniec dnia,
Lecz nie sam,
Lecz nie sam.
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę


"Nigdy nie ma zazdrości tam, gdzie nie ma silnego uczucia"Washington Irving

Zazdrość
Zauważalna wtedy, kiedy się jej najmniej spodziewasz.
Pokochasz, a nagle z ciemnego koryta wyjdzie
Ubrana w suknię z zazdrości, a na twarzy wypisane : "i tak Ci nie wyjdzie!"
Zostawia ślad, który później trudno zmazać.
Jest jak błyskawica
Szybka, zwinna i chytra.
Uparcie dąży do celu, jakim jest zrujnowanie czyjegoś życia.
Trudno z nią walczyć, a jeszcze trudniej wygrać.


Jak to z tą zazdrością jest?

Chyba każdy z nas kiedyś poczuł w sercu igiełkę zazdrości z różnych powodów ale Ja pisze o tej która istnieje w miłości, która częściej rujnuje związki niż je buduje. Utarło się powiedzenie, że zazdrość o partnera jest przejawem miłości. W jakimś stopniu to prawda.
Uczucie zazdrości wprowadza do związku niepotrzebne napięcia, męczy osoby, o które jesteśmy zazdrośni, a przede wszystkim męczy ciebie samego, jeśli jesteś tym zazdrośnikiem. Nie wierzysz w bezinteresowne uczucia ze strony partnera i że ta miłość może być trwała. Pragniesz mieć partnera tylko dla siebie, bo tylko wtedy czujesz, że jesteś tylko z nim i dla niego. Boisz się wszelkiej konkurencji.
Każde zabłąkane spojrzenie twojego partnera, zagadkowy uśmiech, dziwny ton telefonicznej rozmowy rodzą podejrzenia. I wtedy zaczyna się problem. Zaczynasz śledzić ukochaną osobę, i posuwasz się do różnych niepotrzebnych czynów.
Obsypujesz partnera mnóstwem pytań na temat spędzonego czasu bez ciebie. A kiedy póżniej wraca do domu, myślisz tylko o jednym - na pewno w tej chwili dobrze się bawi z kimś innym, zdradza itp. W ten sposób nie tylko dręczysz ukochaną osobę, ale przede wszystkim siebie.
Mówi, się, że ktoś jest chorobliwie zazdrosny. Myślę, że zazdrość trafnie określono jako chorobę. O ile jest właśnie taka niezdrowa
Na pewno musisz się postarać, by zapanować nad tym uczuciem. Żeby nie było chora zazdrością.
Związki oparte na zaufaniu są trwalsze i szczęśliwsze. Spróbuj więc pokonać własna zazdrość lub pomóż swojemu partnerowi uporać się z tym niszczącym uczuciem.
Co miłość zawdzięcza zazdrości?
Gdy zazdrość przesłania cały świat, jest uciążliwa i niszcząca. Ale dozowana z umiarem, podsyca namiętność, a związek dwojga ludzi czyni bardziej stabilnym i szczęśliwym. Bo przecież zazdrość to nieodłączna siostra miłości.
Choć powody zazdrości bywają różne, nasze reakcje są nie zawsze jednakowe. Niczym silny środek toksyczny, wątpliwości zatruwają umysł, duszę i osłabiają ciało.
Na zazdrość jak nie było, tak nie ma lekarstwa. Podąża ona za miłością niczym cień, towarzysząc jej od zawsze. Jedno uczucie bez drugiego, chociaż nazywane wrogami, nie mogłoby istnieć.
Zazdrość ostrzega.
Zazdrość to rodzaj uczuciowego sejsmografu. Pozwala wyczuć trzęsienie ziemi, gdy jeszcze wszystko wydaje się być w porządku. Czasami miewa się takie dziwne przeczycie, że cos nie gra, że trzeba włączyć lampkę alarmową. Wtedy wyostrzają się wszystkie zmysły, człowiek oczekuje ostatecznego ciosu, jest przygotowany na walkę o swoją miłość lub odwrotnie.
Podnosi temperaturę uczuć.
Zazwyczaj tam, gdzie wydaje się brakować choć odrobiny zazdrości, prawdopodobnie brakuje także i wzajemnego zainteresowania.
Okazując zazdrość, partner sygnalizuje, że druga osoba jest wciąż ważna w jego życiu. Jeżeli tego uczucia brakuje w związku dwojga ludzi, najprawdopodobniej nadeszła obojętność.
Nie pozwala na obojętność.
Jeżeli staramy się maksymalnie urozmaicić wspólne życie, poważnie zmniejszamy prawdopodobieństwo, że wkradnie się w nie, zabójcze dla miłości, obojętność i rutyna. W ten właśnie sposób przesuwamy zazdrość na właściwe miejsce, które świetnie się dla niej nadaje - jest dla związku ważnym impulsem, a nie zagrożeniem. Po prostu mobilizuje do działania.
W wyniku eksperymentu okazało się, że najtrwalsze związki to takie, które już na początku naznaczone były dawką zazdrości. Przekonanie, że świat pełen jest mężczyzn i kobiet szukających nowych partnerów, jest mniej szkodliwe dla pary niż małżeńska rutyna i nadmierne zaufanie. Pod warunkiem jednak, że zazdrość nie przekracza granic zdrowego rozsądku. Dopóki nie przysłania świata, jest zdrowa i jak najbardziej pożądana. W końcu zazdrość to pragnienie, aby być dla partnera całym światem. A to jest właśnie miłość!

wtorek

"Czasem cierpliwość i przekonanie jest najlepszym rozwiazaniem"



Bardzo daleko od siebie mieszkamy, lecz już niedługo się spotkamy,
kiedy nadejdzie ta wspaniała chwila, polecę wysoko na skrzydłach motyla i tylko dla Ciebie jeśli będziesz chciał i sprawię, że będziesz mnie miał.


Nie obiecuję ci wiele...
Bo tyle co prawie nic...
Najwyżej wiosenną zieleń...
I pogodne dni...
Najwyżej uśmiech na twarzy...
I dłoń w potrzebie...
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tylko po prostu siebie.



Milość na odleglość 

Wielu się zastanawia jak to jest z miłością na odległość. Najczęstszym pytaniem, które pada jest... czy istnieje prawdziwa miłość na odległość?
Każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale warto wziąć pod uwagę, że samo mówienie o tym już o czymś świadczy. Sama wcześniej się zastanawiałem nad tym i uważam, że ta forma miłości istnieje. Obecnie sama jestem teraz w takim związku. Mowią że nie ważne są w miłości kilometry, lecz uczucie, które jest pomiędzy dwojgiem ludzi. Ale jednak jest wazne jedno i drugie.
A czy związek na odległość wytrwa? Wszystko zależy od siły miłości między dwojga ludźmi. Ich losy leżą tylko w ich rękach i jeśli oboje będą chcieli być razem, starali się utrzymać razem, wtedy tylko przetrwa.
Jest także druga strona medalu... Taka miłość bardzo, ale to bardzo podbudowywuje związek, oczywiście, jeśli się naprawdę kochają. Chodzi tu o tęsknotę.
Jest cieżko czasem nawet zwatpienie daje znac o sobie i uczucie samotności, pomimo nawet
technika, która jest teraz bardzo rozwinięta w porozumiewaniu się, telefony, komputery chyba najbardziej w tych czasach pomagają.
Więc pamiętajcie... jeśli miłość jest silna i prawdziwa to przetrwa niezależnie od odległości, jaka jest między ludźmi.



Istnieją dni..

Istnieją dni, kiedy nosi się tą drugą osobę na rękach,
w pełni zachwytu i beztrosko.
Przychodzą jednak dni, gdy musicie się wzajemnie znosić.
A mogą też zdarzyć się dni, gdy jest zupełnie źle.
Z powodu złości, gniewu czy głupoty, coś się załamało.
W wasz dom i w wasze serca wkradła się noc.
Chciałoby się wyciągnąć rękę,
ona jednak drętwieje i kostnieje niczym lód.
Chciałoby się przebaczyć, a mówi się:
Dlaczego to uczyniłeś?

W takich dniach istnieje tylko jedno wyjście:
cierpliwość.
Duża cierpliwości i próby dojścia do pojednania.
Musisz jakiś czas latać na oślep!
Bez widzenia, bez zrozumienia.
Uświadomisz sobie, że ten drugi jest inny,
i jako taki zawsze dla ciebie obcym pozostanie.
Wówczas też idź na poszukiwania pojednania.
Gdy nie potrafisz przebaczyć, powstanie mur.
A mur jest początkiem więzienia.


„Nigdy nie myśl o przyszłości. Nadchodzi Ona wystarczająco szybko” (Albert Einstein)




On wie co robi, On dał nam siebie. Nie wcześniej a teraz. Bo cel w tym miał, na próbę nas wystawił, kołyskę pod nogi postawił.
Te chwile tęsknoty, marzeń, pragnienia mają się zmienić, w czas spełnienia.
Lecz On tym rządzi, My tylko chcemy dla siebie żyć by więcej już
nie musieć śnić.
On wie co robi, ten sekret zna. Wierzmy że nie prędzej jak za parę lat.
On wie wszystko. On tym steruje przed nami coś kryje, drogę nam wskazuje.
A kiedy przyjdzie już ten czas, by pójść przez życie razem,
Pójdziemy zachwyceni wraz, On i miłość nam będzie drogowskazem.
A więc podamy sobie dłoń i złączmy serc swych bicie, wspólny nam los i wspólny dom, na całe nasze życie!




Jestem...aniołem?...
Czy jestem demonem?...
Bóg mnie stworzył, a diabeł opętał...
Więc jaka jestem?...
Grzeszna, czy święta?...
Anioł, czy demon?...
Piorun, czy miód?...
Gołąb, czy żmija?...
Upiór, czy cud?...
Zdradliwa, czy wierna?...
Dobra, czy zła?...
Szczyt nad górami, czy przepaść bez dna?...
Przeze mnie uśmiech, a może łza?...
Więc jaka jestem?...
Czy ktoś mnie zna?...

„Pocałunek jest wspaniałym trikiem wymyślonym przez ludzi po to, by powstrzymać mówienie, gdy słowa staja się zbyteczne”(Bergman)


Teraz jesteś ciepłym wiatrem, mego słońca promieniem, dni i nocy rozkoszą.
Mym słodkim pragnieniem.
Chciałam Ci wtedy powiedzieć
Że czekam z utęsknieniem, by Cię wreszcie zobaczyć i mym utulić ramieniem.
Ja tak czekam na Ciebie, każdym dnia zdarzeniem.
Dusza moja tułacza, przepojona cierpieniem kiedy zamykam oczy.
Zmęczony dnia brzemieniem, nie jest mi smutno, Ja wiem...
Ty przyjdziesz z sennym marzeniem...
A kiedy budzę się rano, pieszczona snu wspomnieniem.
Odkrywam Cię wciąż na nowo, cieszę się Twoim istnieniem.
I jeszcze chcę Ci powiedzieć: Że Cię tak Kocham szalenie...
I jeszcze chcę Ci wyszeptać: Ty jesteś mym uwielbieniem...
Jesteś moim spełnionym marzeniem...
Jesteś moim ideałem mężczyzny...
Jesteś moim życiowym wiatraczkiem...
Jesteś pocieszeniem w trudnych chwilach...
Jesteś moim najlepszym przyjacielem...
Jesteś moją radością...
Jesteś moją miłością...
Jesteś moim szczęściem...
Jesteś dla mnie najważniejszy...
Jesteś dla mnie jedyny...
Jesteś dla mnie niepowtarzalny...
Jesteś moim oparciem...
Jesteś dla mnie kimś kogo inni mogą mi zazdrościć...
Jesteś dla mnie cudowny...
Jesteś moim Skarbem...
Jesteś zabawny...
Jesteś kimś z kim nigdy się nie nudzę...
Jesteś kimś z kim kocham spędzać czas...
Jesteś kimś komu powierzyłam swoje serce...
Jesteś mój... i tylko mój ...
Jesteś i wierze w to że już zawsze będziesz...
Jesteś i nikomu Cię nie oddam...
Jesteś kimś kogo kocham i z kim chce być już zawsze...
Jesteś moim światem...
Jesteś dla mnie wszystkim...


                                  
                                                                      Czasem chciałabym mieć czarne oczy...
Takie puste które nie potrafią płakać...
Czasem chciałabym mieć martwe ręce...
Takie które nie potrafią ogrzać...
Czasem chciałabym mieć serce z kamienia...
Takie które nie potrafi kochać...
Czasem chciałabym być obojętna...
Na twoje czyny które potrafią zranić...
Czasem chciałabym nic nie widzieć...
Twoich, moich wad...
Czasem chciałabym nic nie słyszeć...
Słów które bolą przez które cierpię niekiedy...
Czasami chciałabym nie istnieć wcale...
Bo myślę że świat beze mnie byłby łatwiejszy
i lepszy szczególnie dla Ciebie...


"Zycie jest zbyt krótkie by sie bać"


Jesteś mym marzeniem porannym westchnieniem,
rozkoszą nocy, biciem serca o północy.
Czekaniem do świtu porankiem zachwytu
ciał ukojeniem podniebnym pragnieniem.

Deszczem w porze suszy, wołaniem duszy
tęczą na niebie, przyjacielem w potrzebie.
Jesienią i wiosną chwilą radosną,
muzą natchnienia radością spełnienia



Kłamstwa


Każdy z nas nie lubi kłamstw, które nas tak ranią, zadają ogromny ból i pozostawiają blizny w sercu i psychice..., ale nikt z nas nie jest idealny i w tych naszych "pięknych" czasach nie ma osoby, która nie skłamała. Mówiąc krótko i zwięźle... kłamstwo jest wszędzie... nawet w miłości chodź wydawać się może, że ona jest idealna. Pewnie każdemu z was zdarzyło się kłamać... czasem w dobrych zamiarach, czasem by zrobić komuś na złość. Zastanawiam się często czemu tak jest... czemu kłamstwo nawet wdarło się do miłości. Przecież okłamywanie partnera, z którym się jest na dobre i złe, którego się kocha jest bezsensowne, wręcz idiotyczne i to świadczy o czymś... świadczy o tym "prawdziwym" uczuciu. W związku liczy się szczerość... obustronna szczerość. Kochając kogoś ma się do niego pełne zaufanie, wie się, że można zawsze na niego liczyć... więc po co okłamywać? W ten sposób się tylko go rani...
Kłamstwo ma krótkie nogi... często prawda się ujawnia, nawet po czasie... długim czasie. Wychodzi kłamstwo po dniu, tygodniu, miesiącu czy roku... przez przypadek, zbieg okoliczności.
Często kłamiemy i staramy się tego trzymać za wszelką cenę, by prawda bolesna dla drugiej osoby, się nie wydała... lecz my się z tym męczymy... my się zadręczamy i myślimy ciągle nad tym... nad tym, że okłamujemy partnera, że zrobiliśmy źle... zaczyna nas to przerastać i powoli nie potrafimy sobie z tym radzić. W końcu decydujemy się na wyjawienie prawdy... i co? Oczekujemy wtedy zrozumienia! Bez serca... ale co z partnerem? Wykręciliśmy mu numer i ranimy go tym... o to pretensje możemy mieć tylko do siebie.
Przecież przeważnie powodem kłamstw w związku jest... zdrada! Skoki w bok... słabości... i to ma być miłość? My kochamy a ranimy... a partner kocha i tego nie robi... coś nie tak prawda? Druga osoba ukazując swą wielką miłość przebacza... powinniśmy to wtedy docenić... to, że dostaliśmy drugą szansę i starać się by tak już nie było. By nie popełnić tego samego błędu! Jednak bywa tak, że uznaje się... przecież wybaczył więc może znowu... może i wybaczy i to właśnie jest błąd partnera. Czemu?
Odpowiedź jest prosta... bo to się będzie coraz częściej to powtarzać.


I czasami czuję jakby wymierzono mi policzek. Cały organizm został przygnieciony ciężkim kowadłem. Takim samym co w kreskówkach przedstawiają. To tak jakby organizm cały zamiast płynnej krwi miał jakieś błoto bagno co płynąc nie chce. A ten brud syf cały zatrzymywał się na nim.
Aż rzygać się chce. Jedyne co robisz to rękami i nogami odpychasz ten świat od siebie. Odwracasz głowę. To taki przesyt już sytuacji. Gdzie nawet ulubione słodycze kanapki i napoje tracą smak. Zlewają się w jeden taki sam - bezsmakowy. Jak woda naturalna niegazowana. Tylko konsystencja inna.

I w całej tej beznadziei nagle dostajesz smsa. Drobny gest, ciepłe słowo. A wszystkie emocje nagle opadają. Tylko myśl wraca..





"Zorze widzi ten, kto oglada równiez mrok"


To było magiczne kiedy pierwszy raz Mi powiedziałeś –
Kocham.
Nie mogłam uwierzyć. No bo jak.
Nigdy nikt Mi tego nie powiedział tak,
Długi czas sama. Nie mogąca znaleźć szczęścia.
A jednak to Ty mnie odnalazłeś. Pokochałeś mimo moich wad,
Mimo odmiennego charakteru. Przecież ja całkowicie nie pasowałam do Ciebie. Miałam wątpliwości.
Ale kiedy z takimi emocjami i z taką szczerością powiedziałeś-
Kocham Cię.
Że jest Ci ze mną dobrze i boisz się mnie stracić-
Uwierzyłam.
Wszystko się zmieniło.
Jestem doceniona przez kogoś,
Jestem kochana i jestem na swój sposób szczęśliwa.
I zrobię wszystko, aby to było coś niezwykłego.
Po tym jak szczere łzy pojawiły się, bo tak mocno mnie kochasz.
Wiedziałam, ze jestem najszczęśliwsza
Kocham Cię....


"Szczescie przychodzi do tego, kto za nim nie goni"



To było jak burza w czasie lata, jak lekki wiatr w upalny dzień. Wtedy nawet uwagi zwrócić nie zwróciłam, kiedy w życiu pojawiłeś nagle się.
Prostym człowiekiem dla Mnie wtedy byłeś, mało zalet, dużo wad.
Nic w moim życiu nie znaczyłeś, byłeś jak polny kwiat.
Znałam Cię od dawna Twoje imię, Twoją twarz,
chciałam, myślałam co robić nie wiedziałam.
Aż do czasu kiedy nagle polubiłam Cię zrozumiałam co serce kryje Twe. Czułeś ból, smutek, żal. A Ja zapragnęłam szczęście dać.
Teraz wiem, że to jeden cel przecież Ty też Kochasz Mnie.
Przecież chcę przy Tobie być, więcej już nie będę gorzko śnić.



Opowiadanie.

"Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma, a wszystkich razem łączyła miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo ich wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.
Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu -poprosiła o pomoc...
Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować? - zapytała miłość.
-Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności.
Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma, swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.
-Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... -odpowiedziała Duma i z dum± podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłyną Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość,
- Och, Miłości, ja jestem tak bardzo smutny, że chcę pozostać sam. - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, nie słysząc jej wołania o pomoc, bo był tak rozbawiony...
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...
Nagle usłyszała głos:
- Chodz! Zabiorę cię ze sobą! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Zwróciła się o pomoc do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. - Odrzekła Wiedza."