wtorek

"Szczescie przychodzi do tego, kto za nim nie goni"



To było jak burza w czasie lata, jak lekki wiatr w upalny dzień. Wtedy nawet uwagi zwrócić nie zwróciłam, kiedy w życiu pojawiłeś nagle się.
Prostym człowiekiem dla Mnie wtedy byłeś, mało zalet, dużo wad.
Nic w moim życiu nie znaczyłeś, byłeś jak polny kwiat.
Znałam Cię od dawna Twoje imię, Twoją twarz,
chciałam, myślałam co robić nie wiedziałam.
Aż do czasu kiedy nagle polubiłam Cię zrozumiałam co serce kryje Twe. Czułeś ból, smutek, żal. A Ja zapragnęłam szczęście dać.
Teraz wiem, że to jeden cel przecież Ty też Kochasz Mnie.
Przecież chcę przy Tobie być, więcej już nie będę gorzko śnić.



Opowiadanie.

"Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma, a wszystkich razem łączyła miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo ich wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę.
Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu -poprosiła o pomoc...
Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim luksusowym jachcie.
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować? - zapytała miłość.
-Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności.
Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma, swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.
-Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... -odpowiedziała Duma i z dum± podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłyną Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość,
- Och, Miłości, ja jestem tak bardzo smutny, że chcę pozostać sam. - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, nie słysząc jej wołania o pomoc, bo był tak rozbawiony...
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...
Nagle usłyszała głos:
- Chodz! Zabiorę cię ze sobą! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Zwróciła się o pomoc do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. - Odrzekła Wiedza."